A Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre, poucza nas Księga Rodzaju, a jednym z dowodów na prawdziwość tych słów jest obecność czerwieni w przyrodzie.

Czerwień przyciąga wzrok, jest kolorem dynamicznym, pobudzającym zmysły i poruszającym umysł. Dobrze zatem, że w przyrodzie jest go tyle ile trzeba. I bardzo dobrze, że wiosną i latem wzdłuż pól i na łąkach kwitną maki, bo ta domieszka czerwieni wśród zieloności jest potrzebna. Bardzo dobrze, że makom lubią towarzyszyć chabry, a czasem i rumianki. Ta głęboka, dynamiczna paleta kolorów lata niepostrzeżenie, choć przez zmysł wzroku i reakcje chemiczne, sprawia, że między nami a światem… jest lepsza chemia.

Wędrując po okolicach Radomska wiosną i latem, szczególnie wyostrzam wzrok w poszukiwaniu maków. Lubię ich kolor, delikatność i lekkość. Kwiat maku kojarzy mi się z długą suknią z prześwitującego czerwonego materiału, unoszoną przez ruch w tańcu.

Najbardziej lubię fotografować maki pod światło, bo wówczas najlepiej widać ich przestrzenność i nie tworzą płaskiej czerwonej plamy. A najlepsze makowe żniwa fotograficzne miałem w tym roku w trzech miejscach: w Wiewiórowie na niepozornej łące na łuku drogi z Brudzic do Dobryszyc; w Bąkowej Górze, w miejscu, skąd roztacza się panorama Przedborza i doliny Pilicy; oraz w okolicy Chełma, w trawach wzdłuż pola.