HEJNICE. KOŚCIÓŁ NAWIEDZENIA NMP

Według miejscowej legendy w pobliskiej wsi Łużec żył ubogi rzemieślnik, wytwórca sit i rzeszot…

W sierpniu 2018 roku podróżowałem rowerem po północno-zachodnim krańcu Republiki Czeskiej. Moją bazą wypadową było Nowe Miasto pod Smrekiem, senne cygańskie miasteczko u stóp Gór Izerskich, sąsiad bogatego, tętniącego życiem i rozbrzmiewającego językiem niemieckim Świeradowa.

W sierpniu 2018 roku podróżowałem rowerem po północno-zachodnim krańcu Republiki Czeskiej. Moją bazą wypadową było Nowe Miasto pod Smrekiem, senne cygańskie miasteczko u stóp Gór Izerskich, sąsiad bogatego, tętniącego życiem i rozbrzmiewającego językiem niemieckim Świeradowa.

Pewnego dnia wybrałem się na południe od Nowego Miasta: przez Ludvikov, Libverdę, piękną nową drogą falującą i wijącą się wśród wzgórz, aż dotarłem do Hejnic.

Hejnice historycznie należą do Czech, nie do Śląska. Leżą u podnóża Gór Izerskich nad Witką (cz. Smieda), wzdłuż której droga wije się serpentynami dalej w kierunku Smreka, Izerki i izerskich torfowisk.

Tak jak symbolem Nowego Miasta jest dawna fabryka tekstyliów, Libverdy –
pijalnia wód, tak symbolem Hejnic jest kościół pw. Nawiedzenia
Najświętszej Maryi Panny.  Hejnice od XIII wieku są celem pielgrzymek,
również pieszych ze Śląska.

Skąd tak duża popularność tego miejsca? Otóż według miejscowej legendy w pobliskiej wsi Łużec żył ubogi rzemieślnik, wytwórca sit i rzeszot (rodzaj sita), wraz z chorą żoną i dzieckiem.  Pewnego dnia roku 1159, szukając drewna do wyrobu sit, zatrzymał się pod trzema lipami nad brzegiem Witki i zasnął.  We śnie ujrzał lipę zalaną blaskiem, na jej gałęziach siedzieli aniołowie. Jeden z nich przemówił: Jesteś w cudownym miejscu, które spodobało się Ojcu. Pójdź do domu i wróć tutaj z wizerunkiem Matki Bożej, aby każdy, kto w przyszłości tędy przejdzie, mógł się przy nim zatrzymać i miał udział w łasce. A tobie w nagrodę uzdrowiona zostanie żona i dziecko.

Rzemieślnik, który był pewien, że nie był to zwykły sen, przy najbliższej wizycie w Żytawie, zakupił drewnianą figurę Matki Bożej i zawiesił ją na właściwym drzewie. A według legendy jego żona i dziecko rzeczywiście zostali uzdrowieni.

Dość szybko, bo już w roku 1211, drzewo zostało ścięte, a na jego miejscu powstała pierwsza kapliczka, a później pierwszy gotycki kościół. Dziś w barokowej bazylice (status ten jest jeszcze niezatwierdzony) czczona jest 38-centymetrowa gotycka figura NMP.

W XVII wieku dobudowano do kościoła klasztor franciszkanów, a obecna bryła kościoła pochodzi z wieku XVIII. Świątynia, mogąca pomieścić 1000 wiernych, została zaprojektowana przez Jana Bernarda Fischera, a jej poświęcenie odbyło się w 1725 roku.

Bardzo cennym zabytkiem kościoła są też malowidła autorstwa czeskiego malarza Józefa Kramolína, kształconego w Wiedniu. Ołtarz w większości nie jest rzeczywistym obiektem, a malarską iluzją, niezwykle sugestywnie stworzoną przez Kramolína.

Wschodnia kaplica boczna, gdzie stoi gotycki ołtarz polowy Albrechta z Valdsztajnu, jest miejscem, gdzie niegdyś rosła legendarna lipa.

Historia Hejnic i kościoła jest związana z Księstwem Frydlandzkim i częściowo z Łużycami (pierwszy kościół konsekrował biskup miśnieński w 1498 r.).

Piękno tego kościoła skłania do refleksji nad pięknem w sztuce sakralnej w ogóle: po co nam piękno w kościele? Otóż, wychodząc z przekonania, że piękno obiektywne istnieje, uważam, że tworzenie piękna i obcowanie z nim zbliża do prawdy o sobie samym, Bogu i świecie. Piękno czyni nas bardziej ludźmi. To nie znaczy, że ludzie brzydcy są mniej ludźmi, bo wiemy doskonale, że o pięknie człowieka stanowi stan jego duszy i umysłu oraz jego uczynki. I tu pętla się zamyka, bowiem dusza i umysł podnoszą się, obcując z pięknem, prawdą i dobrem. „Czyż można sobie wyobrazić świętość w brudzie?” – pytał retorycznie Feliks Koneczny.

Powyżej: fragment ołtarza, nawa główna, sklepienie nad ołtarzem i jedna z książek z kościelnej biblioteczki.

No Comments

Post A Comment